Rom Dziadkiewicz: STREAM ART albo TRZECIA AWANGARDA (wprowadzenie do hybrydowej współobecności)

ROM DZIADKIEWICZ
#StreamArtStudio / UKRAiNATV / ASP KRK

STREAM ART albo TRZECIA AWANGARDA
(wprowadzenie do hybrydowej współobecności)

Stream art to kuchnia: makaron z kabli, gorących graberów, sweacherów i kamer jest w
centrum stołu, przy którym wspólnie przygotowujemy, rozdajemy i konsumujemy treści…

Sierpień 2023, Trondheim (N), NTNU. Trzy pokoje w układzie amfiladowym. Pierwsze
pomieszczenie przedzielają na pół dwa ogromne półprzeźroczyste ekrany do tylnej projekcji. Po
jednej stronie realizatorka – długi stół, komputery, ekrany, miksery audio i wideo. I kilka osób w
stanie wzmożonej uważności. Po drugiej stronie grupa osób przed dwiema kamerami komunikuje
się z dwiema grupami innych osób w dwóch różnych miejscach na świecie (Zurich, Singapur) – taki
ogromny zoom-room x 2. Wszystkie trzy grupy widzą się wzajemnie na podobnie rozmieszczonych
ekranach w każdym z poszczególnych miejsc. Rozmowy, warsztaty, działania dźwięki across
underwater cabel. Co jakiś czas ktoś pyta: can you hear me?… W środkowym, mniejszym pokoju
pracują 3 osoby przygotowując elementy 3d, wirtualną scenografię, motion graphics oraz

archiwizację dokumentację AV. Backstage. W trzecim pokoju dzieje się najwięcej. Mamy green-
box, a w nim trwają próby, nagrania i testy. Obok w plątaninie kabli tonie realizatorka w wersji pop-
up, tuż obok pracownia krawiecka, make-up studio, sprzęt muzyczny, odsłuchy, kable, kostiumy,

rekwizyty i orzeszki… Wszystkie elementy ludzkie i nie-ludzkie uzupełniają się, łączą systemem
NDI, kabelkami lub wzajemnym wielokierunkowym obserwowaniem i nasłuchiwaniem się (i
odczuwaniem) – kamer, mikrofonów, nosów, oczu – maszyn i ciał… Stanowiska realizacji i
produkcji we wszystkich pomieszczeniach widzą wzajemnie realizowane treści i miksują je w
czasie rzeczywistym – wielokierunkowość, wielodyscyplinarność, wieloaspektowość…

W warsztatach Shared Campus Summer School 2023: Underwater Cables: Practices in
Telematic Performances (Trondheim – Zurich – Singapur, 21-30.08.2023) uczestniczyłem jako
invited artist. Czas pracy nie był limitowany. Wiele czasów nakładało się na siebie. Od rana do
późnego wieczora trwały działania twórcze, wykłady, próby, praktyki badawcze i dyskusje.

Miksujące się czasoprzestrzenie projektu wytwarzaliśmy i dzieliliśmy z grupą kilkunastu artystek i
artystów oraz uczestniczek (osób studiujących w uczelniach na całym świecie), a także z osobami
współtworzącymi warsztaty od strony organizacyjnej (osoby wolontariackie związane z NTNU).
Było to bardzo intensywne, inspirujące, eksperymentalne metodologicznie i hybrydowe
doświadczenie artystyczne, badawcze i dydaktyczne. HYBRYDOWE – w wielu znaczeniach tego
słowa. W tym miejscu chciałbym od razu zaznaczyć pierwsze pytanie i postulat badawczy, których
zbiór składa się na niniejszy tekst. Dotyczy ono potrzeby precyzyjniejszego zdefiniowania kategorii
HYBRYDOWOŚCI, zebrania możliwie pełnego spektrum potencjalnych użyć i migracji tego
pojęcia na styku praktyk: a) artystycznych – aktualnych, non-dyscyplinarnych, post-cyfrowych i
procesualnych; b) medialnych – mam na myśli tu obszary produkcji kulturowej, którymi zajmują
się media studies, a nie sztukę mediów, post-mediów itp.; c) transdyscyplinarnych dociekań
teoretycznych (czerpiących z media studies, teorii i antropologii kultury, digital studies, filozofii
percepcji i innych). Intuicyjnie i operacyjnie, HYBRYDOWOŚĆ to dla nas (mówiąc „my”
mam na myśli osoby współtworzące kolektyw UKRAiNATV i uczestniczące w pracach
#StreamArtStudia) współobecność i łączenie różnych porządków, sposobów działań, praktyk i
współobecności ludzi i nie-ludzi (awatarów, danych, maszyn) z domeny analogowej i cyfrowej
– off-line i on-line jednocześnie.

W warsztatach wzięły także udział 2 osoby z teamu UKRAiNATV: Giulia Timis i Sofiia
Reznitchenko. Intensywność nie jest nam obca, jest codziennością w długoterminowej
hiperaktywności kolektywu i studia. Nowością była codzienna praca w zespole bardzo
doświadczonych artystek o rezonujących ze sobą wizjach i pomysłach na bieżące działania –
wspólne lub indywidualne. W tym połączeniu intensywności i chaosu bez wątpienia jest moc i
rewolucyjne potencjały, neutralizowane czasem przez powracające z wyparcia egoizmy oraz tlący
się gdzieś w tle cień braku zaufania wobec nieprecyzyjnych zasad współpracy. Metody
wypracowywania tego co wspólne, współdzielenie autorstwa prac powstających w czasie
rzeczywistym stanowią nowe wyzwanie organizacyjne i prawne dla telematycznych praktyk i wielu
aktualnych kolektywnych działań. Idee formułowane i kultywowane na poziomie ogólnym
weryfikują się w praktyce. W kontekście zmian i przewartościowań technologicznych, społecznych
i geopolitycznych, lawinowo demolujących XX w. dyskursy, piękne i zbyt ogólne kategorie
przestają wystarczać[1]

Niniejszy tekst pomija aspekty dokumentalne wydarzenia, nie jest dziennikiem ani zbiorem
konkluzji z samych warsztatów. Skupiam się na tym, co niesie potencjał i inspiruje do dalszych
badań i praktyk. W #StreamArtStudio praktykujemy od kilku lat, czas na teoretyczne refleksje
nadchodzi teraz – warsztaty zintensyfikowały potrzebę precyzyjnego formułowania nowego
KODU, zbierania i poszerzania pola kontekstów. W tym tekście chcę przyjrzeć się merytorycznym,
wielowymiarowym i wielordzeniowym układom połączeń, których architektury i elementy
tworzymy, badamy i testujemy w czasie rzeczywistym. Układy te składają się elementów ludzkich i
nie-ludzkich: społeczno-kulturowych, technologicznych i twórczych. Mają ogromny i
nieprzewidywalny potencjał wytwarzania nowych znaczeń i kategorii w procesach fragmentacji,
defragmentacji, sprzężeń, rozszczepień i cyrkulacji[2].

Hiperaktywność UKRAiNATV oraz laboratoryjne praktyki #StreamArtStudia skonfrontowaliśmy
podczas warsztatów z metodologią telematic improvisation. Obie metody są świadectwem
pulsujących w różnych miejscach na świecie intuicji, które można skalować i adaptować, łącząc je
w horyzontalne sieci długoterminowych współprac. W ramach warsztatów miałem okazję
sprawdzić w praktyce wcześniejsze, robocze idee dotyczące koncepcji STREAM ARTU i umocnić
się w przekonaniu, że warto tę formułę konsekwentnie wprowadzać i precyzyjniej zdefiniować.
STREAM ART można widzieć jako subdyscyplinę, gatunek współczesnych i przyszłych praktyk
artystycznych. Przede wszystkim jest to propozycja PERSPEKTYWY patrzenia na wielomedialne
praktyki w post-cyfrowym środowisku – definiowanie praktyk twórczych poprzez idiom
cyrkulacyjnych, płynnych (strumieniowych) procesów, w których łączmy pracę z formą,
informacją i energią oraz to, co ludzkie z tym, co nie-ludzkie.

Celem tego tekstu nie jest rekonstruowanie faktów, procesów warsztatowych i procedur
wyłaniających się z kolektywnych improwizacji lub proponowanych przez poszczególne osoby
doświadczeń. Defragmentacja pozostaje tu wartością samą w sobie. Mozaikę tę można składać i
rozkładać na różne sposoby. Nieliniowy wielogłos dokumentujący warsztaty jest dostępny na
stronach Research Catalogue[3].

Moim zamiarem jest (osobiste) przefiltrowanie warsztatowego
spotkania przez pryzmaty procesów, które realizujemy w UKRAiNATV. Ze zbioru taktyk, tematów,
wątków i możliwości, pośród których poruszamy się intuicyjnie, hasłowo i nieodpowiedzialnie
(zastępując często jedną przemoc symboliczną inną, bardziej chaotyczną) wyłaniają się nowe wątki
i możliwości, nowe kategorie, wobec które domagają się by wziąć za nie odpowiedzialność i zająć wobec nich stanowisko.

Chciałbym niniejszym sformułować zbiór postulatów, pytań i wyzwań badawczych o możliwym do
uwspólnienia i podzielenia potencjale. Formułuję je z myślą o naszych dalszych działaniach w
#StreamArtStudiu i UKRAiNATV oraz do wykorzystania przez zainteresowane badaczki i
eksperymentatorki z myślą o potencjalnych hybrydowych współpracach – w poprzek granic,
platform, formatów i geopolitycznych podziałów. Jest tego mnóstwo i wystarczy dla każdego.
Tematy mnożą się one pod wielokierunkowymi spojrzeniami jak żywe obrazy, rozpadają się i
rozszczepiają jak obiekty-obrazy[4].

Oto one:

1. Zadane już wyżej pytanie o hybrydowość i hybrydyczność (w perspektywie non-dyscyplinarnej)
wynika z potrzeby uwolnienia się z niepokoju, że operujemy słowem-wytrychem, który przestaje
cokolwiek znaczyć. Potrzebujemy wypracowania i uzgodnienia kategorii, które pomogą
przeformułować myślenie o nowych, dokonujących się w czasie rzeczywistych, sposobach
produkcji i dystrybucji treści kulturowych. Potrzebujemy nowych, innych sposobów wpływania na
przesyconą cyfrowością rzeczywistość.

2. Ogromnym uniwersum, na które od dawna spoglądamy przez pryzmat hybrydowości jest JĘZYK
i WIELOJĘZYCZNOŚĆ. Z doświadczeń pracy w wielojęzycznym i wielonarodowym zespole
rodzą się refleksje na temat postkolonialnego przebudzenia i uwalniana się z dominacji języka
rosyjskiego na ogromnym obszarze Europy Wschodniej i Azji Środkowej. Tuż obok pulsują
wątpliwości na temat monokultury języka angielskiego. Pytamy siebie i narzędzia translatorskie z
silnikami AI o małe języki, języki sztuczne, języki wymarłe i hybrydowe. Jest to materiał na osobny
lab albo sieć labów pracujących na światowych archiwach tekstów i studiów lingwistycznych, na
programy badawcze i neolingwistyczny, zdywersyfikowany aktywizm. Ostatecznie chodzi przecież
o ludzi, którzy chcą, powinni, a czasem boją się mówić językami świata, o prawo do
wielojęzyczności dla grup etnicznych, społeczeństw, a nie obowiązek bycia wielojęzyczną
jednostką. O rozhermetyzowanie poszczególnych języków i ich żywe, organiczne mieszanie. My
sami tego nie ogarniemy, ale zostawiam tu ten wątek…

3. Palące staje się pytanie o STREAM ART[5] sam w sobie – o wypracowanie precyzyjnej i pojemnej definicji oraz opisanie różnic pomiędzy tradycją telematic performance a stream artem. W tej pierwszej dostrzegam konsekwentny nacisk na komunikację międzyludzką, na łączenie na
odległość ludzi (przed kamerami i mikrofonami) jako głównych aktorów telematycznego
performansu. W praktyce dotyczy to zwykle dosyć statycznych, telekomunikacyjnych i
dialogicznych przykładów współpracy ekranowych (zoom-like) opartych na wymianie sygnałów.
Stream art opisujemy kładąc nacisk na cyrkulacyjność6

– dynamiczną współobecność i swobodne,
wielokierunkowe krążenie danych, sygnałów – obrazów, żywych obrazów, obiektów-obrazów,
dźwięków i osób lokalnie, glokalnie i globalnie – w czasie rzeczywistym, on-line i off-line.
Rozszerzamy podmiotowość aktorów na ludzi i nie-ludzi. Podkreślamy nieustanny PROCES
wielokierunkowych wpływów, mieszania i nakładania na siebie treści – miksowania, modelowania,
moderowania, negocjowania, łączenia i (współ-)dzielenia pozycji, treści i sygnałów w celu
wytwarzania zróżnicowanych platform i czasoprzestrzeni, tymczasowo łączących i kształtujących
się.

Szczególnie podkreślić należy podmiotowy i twórczy charakter osób nie tyle przed (ten model XX-
wiecznego gwiazdorstwa należy przekroczyć), ale za kamerami i przy stołach realizatorskich.

Stream art wyrasta z tradycji eksperymentalnych telewizji, ale też z metodologii VJ-skich i DJ-
skich, transmisji radiowych, działań w studiu TRV / AV, labie badawczym. Z tradycji

przechwytywania, hakowania (i queerowania) praktyk inżynierskich i pracy z sygnałem, a nie tylko
z praktyk scenicznych i dokamerowych performansów. To kuchnia: makaron z kabli, gorących
graberów, sweacherów i kamer jest w samym centrum stołu, przy którym wspólnie
przygotowujemy, rozdajemy i konsumujemy treści[7].

4. Telematic Performance został bardzo precyzyjnie skonceptualizowany pierwszego dnia
warsztatów w wykładzie Benjamina Burgera jako działania performatywne realizowane wspólnie,
w czasie rzeczywistym przez zespół osób, których komunikacja i współpraca w procesie działania
zapośredniczona jest narzędziami tematycznymi (komunikatorami audio-wideo). Dzięki temu
możemy formułować pytania o architekturę i infrastrukturę potrzebną do realizacji obu modeli
współpracy i współobecności. Bez rozgraniczenia tego, co je różni i tego, co łączy, różnych
perspektyw, potrzeb, problemów technicznych i organizacyjnych, ograniczeń oraz potencjałów
wykraczających poza aktualne ograniczenia wyobraźni i możliwości, trudno myśleć o
wyimaginowanych narzędziach i potencjalnych elementach infrastruktury potrzebnych do realizacji
przyszłych zamierzeń.

5. Pytanie o infrastrukturę implikuje pytanie o nowe INSTYTUCJE oraz modele organizacji i
SAMOORGANIZACJI dla obu formuł. Tu nie ma wątpliwości – obie formuły i każda kolejna,
która spróbuje nazwać intuicje i potrzeby aktualnych praktyk twórczych mierzą i będą mierzyć się z
instytucjonalną bezdomnością. Nowe praktyki cały czas poszukują swojej TRZECIEJ
PRZESTRZENI – między black boxem i white cubem (z jednej strony), a YouTubem,
PLATFORMOWYM, scentralizowanym, hermetycznym, neo-imperialnym web 2.0, z drugiej.

W cieniu tej walki wyłaniają się postulaty DYWERSYFIKACJI, współprac międzysektorowych,
potrzeba systemowego wsparcia mniejszych graczy przez większych. Redystrybucja i otwarcie
treści, kapitałów i DOSTĘPÓW – do kodów źródłowych, danych, know-how i realnie
horyzontalnych i zdecentralizowanych sieci, w których eksperyment i praktyki oparte na
współpracy są codziennością (praktykowaną i drenowaną przez przemysły IT i wciąż niedocenianą
przez instytucje sztuki i kultury). Potrzebujemy zrównoważonej TRANSSEKTOROWOŚCI –
współpracy kruchych, tymczasowych kolektywów, osób, organizacji NGO z INSTYTUCJAMI i
społecznie zorientowanymi START-UPAMI. Do budowy w sieci wspólnej, niekomercyjnie
zorientowanej, horyzontalnej infrastruktury na rzecz produkcji i wymiany wiedzy i treści
(traktowanych jako WARTOŚCI a nie TOWAR) potrzebujemy kooperatyw ludzi i nie-ludzi.
Potrzebujemy wielo/post/trans/non-dyscyplinarnego nieustającego eksperymentu pod parasolem
ONZ. Potrzebujemy tworzyć (a w wielu obszarach odtwarzać) archiwa współczesności i dostępne,
publiczne bazy danych, poszerzać do nich dostęp i uspołeczniać zarządzanie nimi, stymulować
współpracę i współprodukcję na odległość, współdzielić narzędzia i wypracowywać nowe sposoby
opisu i licencjonowania autorstwa.

5. Tuż obok rodzi się postulat by przemyśleć na nowo PLATFORMOWOŚĆ i możliwość tworzenia
własnych platform. Być może platformy nie są złe same w sobie. Są miejscem spotkań ludzi,
danych, awatarów. Ale sposób zarządzania nimi oraz system własności wołają o rewolucję!
Platformowość jest dramatycznie scentralizowana i hermetycznie dzieląca. Wytwarza poczucie
osamotnienia, alienacji, niemocy i uwięzienia oraz chwilowe dopaminowe strzały, uśmierzające ból
i poczucie pustki. Unifikuje użytkowników i użytkowniczki w zaprojektowanych i
nieprzekraczalnych granicach poszczególnych architektur, wytwarzając iluzję spotkania. Tu nie ma
zmiłuj się – tu trzeba walczyć. Albo wszyscy i wszystkie będziemy zbanowani, albo kiedyś
wygramy. Na razie nie mamy nawet uwspólnionego wyobrażenia o tym, jak zwycięstwo mogłoby wyglądać. Być może będziemy się zastanawiać, aż YouTube sam umrze ze starości. A właśnie skończył 18 lat i jest anestezjologicznie zaopiekowany przez strumienie kapitału pompowane przez skorumpowanych nadzieją sukcesu użytkowników i podtrzymujące władzę i widzialność koncerny.
Trwa w hegemonicznej pozycji, kryjąc wewnątrz coraz bardziej anachroniczny kod i redukującą
wyobraźnię architekturę.

6. Pytania o infrastruktury i instytucje inspirują kolejne – o nową PUBLICZNOŚĆ (lub jej brak) dla
tego rodzaju praktyk. Może zamiast o platformowości powinniśmy zacząć mówić o łączeniu
hybrydowych ekosystemów? Mamy do czynienia z nowymi, potencjalnymi i niezbadanymi
jeszcze osiami i kątami wzajemnych spojrzeń, współobecności i oddziaływań. Lub z kolejnym
prześnionym przyczółkiem dla web 3.0, który krytyczna myśl przegapi skupiając się na
powtarzaniu frazesów o korporacyjnym feudalizmie i niemocy userów. Moc chatu, moc dołączania
do otwartych pokoi komunikatorów i rozmów live, moc wielokierunkowości i hybrydowej
współobecności pozostaje do odkrywania na wiele sposobów.

7. Kolejny postulat dotyczy przemyślenia na nowo SIECIOWOŚCI. Nie ma powrotu do web 2.0,
ale istnieją taktyki i modele współpracy warte podtrzymywania wobec centralizacji i dominacji Big Techu. Odpowiedzialne ekologicznie i potencjalnie zrównoważone taktyki low-tech i low- resolution, małe horyzontalne sieci i zintegrowane w nich studia jako huby hybrydowej, zdalnej współpracy, modele peer-to-peer, połączenia lokalne, NDI, kserokopiarki… Źródłowa i wciąż
potencjalna HORYZONTALNOŚĆ internetu wraz z subwersywnym wykorzystaniem kryzysowej
kondycji FRAGMENTACJI inspirują nowe możliwości aktualizacji.

Cały ten społeczno-technologiczny obszar renderuje potrzebę nowego spojrzenia na aspekty
EKOLOGICZNE w poszukiwaniu rozwiązań zrównoważonych, niskoemisyjnych i
odpowiedzialnych. I nie chodzi tu o delegowanie na sfrustrowanych użytkowników i użytkowniczki
odpowiedzialności za spustoszenia Big Techu. Nie dajmy się zastraszyć! Chodzi o myślenie i
proponowanie konkretnych alternatyw – małych, zdecentralizowanych sieci opartych na lokalnych
technologiach i materiałach, używanie źródeł odnawialnych czy recykling sprzętu. Chodzi też o
BADANIA w tym obszarze niemal całkowicie zdominowanym przez wielkie architektury,
wyalienowanych użytkowników i wykluczenie WYOBRAŻEŃ o alternatywach.

8. Lećmy dalej… Przyda nam się też przestudiowanie HISTORII, źródeł bieżących praktyk
telematycznych, stream artu i penetracji żywych obrazów – tych odległych i tych z coraz dłużej
trwającej teraźniejszości. Czekają na zbadanie i przemyślenie telematyczności rodem z epok telegrafu, radia, telewizji i początków wirtualnego pieniądza. Na retrospektywne analizy czekają
formaty wymyślone w złotej erze telewizji, popkultury i porno. Dyskoteka, klub, pirackie radio,
studio TV jako hybrydowy dyspozytyw, MTV, videoclip, night show, reality-tv, talk show. I
późniejsze, niemal z dziś – nowe formaty wytworzone w środowiskach YT, Twitch, Tik-Tok, Zoom,
VrChat i innych. Przywołajmy ambiwalentne – alienujące lub wyzwalające subkultury i
infrastruktury web-cam, sex-cam czy historię streamingu splecioną z medialnym performensem
oraz wytwarzaniem i zaspakajaniem narcystycznych, ekshibicjonistycznych i emancypacyjnych
potrzeb użytkowników i testerów nowych narzędzi. Tuż obok rodziła się historia niezależnych
mediów i nowy aktywizm z początków internetu. Dla UKRAiNATV fenomen Indymediów czy
pierwsze streamingi z raveów i offowych eventów grunge to mityczne praźródła. Wszystkie te
zjawiska mają różne wersje i poprzesuwane środki ciężkości w zależności od geopolitycznych
perspektyw. Internet zachodni był przez lata bardziej statyczny, rządziły strony internetowe. Daleki
Wschód odkrył streaming dużo wcześniej. Wspomnijmy też globalny fenomen kafejek
internetowych (kultywowany wciąż przez globalne południe) z ich mocą socjalizacji. Wyobraźmy
sobie teraz kafejki stream-artowe, w których możemy spotykać się lokalnie, globalnie i
glokalnie. Historia, podobnie jak przyszłość, rozgrywa się w teraźniejszości i jest bardzo
niefrasobliwie i bez wątpienia niesprawiedliwie rozdystrybuowana.

9. Telematyczność i Stream Art otwierają także pole dla nowych kontrdyscyplinartnych i
inkluzywnych praktyk EDUKACYJNYCH… Wytwarzamy nowy cyrkulacyjny farmakon, w którym
każdy i każda w immersyjnym, heterogenicznym, wielowątkowym, nieliniowym i
wieloelementowym procesie może czegoś uczyć i czegoś się nauczyć. Stoi to w dużej sprzeczności
z rutyną uniwersytetu (w stanie agonii) i instytucji sztuki (w stanie paniki) uderzając dynamicznie w
ich coraz ciaśniejsze biurokratyczne ramy.
W StreamArtStudiu i UKRAiNATV jesteśmy w nieustającym RUCHU, przepływach i dyskusjach,
z których co raz wyłania się to, co TRANSINDYWIDUALNE[8].

Wiedza nie ma końca ani początku.

Aktualnie (rok akademicki 2023/24) na Wydziale Intermediów ASP KRK uruchomiliśmy pierwszą
na świecie Pracownię Praktyk Strumieniowych. Stream Art Studio jest już nie tylko labem
badawczym, jest też dyplomującą pracownią osadzoną w samym centrum sieci, którą
konsekwentnie współtworzymy. Pracownia skupia się dydaktyce i na badaniach w obszarze
twórczego streamingu, praktyk strumieniowych i telematycznych, hybrydową i wirtualną produkcją
z elementami krytyki instytucjonalnej – trzeciej (a może już czwartej) fali, wyrastającej z
potrzeby nowych modeli wystawienniczych adekwatnych dla praktyk cyfrowych, sieciowych,
platformowych oraz opartych na pracy z danymi i archiwami. Podejmujemy też krytyczny i
analityczny wgląd w infrastrukturę i kulturę sieci w szponach kapitalizmu inwigilacji. Oprócz
wcześniejszych doświadczeń aktualnie wprowadzamy ćwiczenia i pomysły zainspirowane
warsztatami w Trondheim oraz bieżącymi współpracami z NTNU, INC, działalnością kolektywu
Chicks on Speed, Carbon Community i grupy studenckiej z Uniwersytetu Teatru, Kina i Telewizji w
Kijowie. Inicjujemy badania i uczenie (się) zagadnień, praktyk i społecznych kompetencji
dotyczących relacji performansu (obecności w procesie), webcastingu (produkcji i
usieciowienia) oraz publikacji (zapisu, archiwizacji) w czasie rzeczywistym. Czekamy na
wnikliwe i otwarte na eksperymenty osoby studenckie z całego świata. Spędzamy czas w studiu
jako czasoprzestrzeni potencjalnych połączeń, eksplorujemy elementy lokalnej i globalnej
infrastruktury i relacje między nimi. Prowadzimy badania na sobie i wciąż odkrywamy nowe
aspekty w relacjach między produkcją a dystrybucją treści – upublicznianiem / pokazywanie
(exhibition) w perspektywie hybrydowych działań w czasie rzeczywistym, ich strumieniowania
oraz potencjału urgent publishingu. Bardzo ważnym aspektem jest praca w grupie – tworzenie
procesów i treści kolektywnie, delegowanie zadań, komunikacja w procesie, rozpraszanie
autorstwa, choreografie współpracy i gesty komunikacji. W dynamicznym procesie kwestionujemy
i znosimy egoistyczne ograniczenia tradycyjnych, romantycznych modeli autorstwa kultywowane w
polu sztuki oraz hierarchiczne modele produkcji filmowej czy teatralnej. Zastępujemy je płynnymi
relacjami, polem negocjacji, dialogami, pełnymi napięć, inercji i braku opanowania
wieloetapowymi procesami, z których wyławiamy perły. Próbujemy uzgadniać nowe porządki i
tworzyć narzędzia. Wspólnie renderujemy i modelujemy nowe formy, sensy i perspektywy.

Telematyczny performance w wydaniu warsztatowym skupia się na badaniu i rozszerzaniu
sceniczności performansu i (klasycznych) post-filmowych działań dokamerowych z aktorem lub
aktorką w centrum uwagi (niebezpiecznie reprodukując kapitalistyczną figurę gwiazdy). Stream art
dystrybuuje twórczą podmiotowość także na osoby pracujące z technologicznymi i formalnymi
aspektami danych praktyk. Operatorzy kamer, twórcy wirtualnych scenografii, overlayów,
mistrzowie oświetlenia, technolodzy procesów twórczych, czy realizatorzy treści AV w czasie
rzeczywistym zasługują na szczególne uznanie współautorstwa. Stream art rozszerza także
sprawczość i podmiotowość na NIE-LUDZI i ten rozdział pozostaje do eksploracji i napisania w
najbliższej przyszłości. Dzieła stream artowe są zawsze oparte na WSPÓŁAUTORSTWIE ludzi i
nie-ludzi. Nie jest to idealistyczna deklaracja, ale realny warunek możliwości produkcyjnych i
wystawienniczych. Dzieła stream artowego nie da się wyprodukować w modelu jednoosobowego
autorstwa. Współautorstwa (w liczbie mnogiej) oparte są immanentnie na wzajemnym,

wielokierunkowym słuchaniu, obserwowaniu się i interakcjach w czasie rzeczywistym, na
empatycznych połączeniach, wywarzaniu wspólnych mikro-przestrzeni i mikro gestów
uzupełniających się i dialogujących ze sobą, mikro połączeń i wielokierunkowych spojrzeń. Niemal
mimowolne, organiczne znoszenie linearności i patriarchalnych, hierarchicznych modeli pracy oraz
dominacji liberalnej pojedynczości wraz z figurą romantycznego autora stanowi w tym procesie
wartość dodaną do codziennej walki dobrych ludzi o lepszy świat.

Telematyczność jest bardzo pojemną i wydolną kategorią opisu procesów, które są w centrum
naszych zainteresowań. Ale w zbitce „telematic performance” wpada ona w pułapkę
dyscyplinarnego samoograniczania post-medialnego potencjału[9].. Stream art apeluje o nowe
spojrzenie na tkankę, materię sztuki i kultury mediów w epoce dominacji cyfrowości, której materią
jest sygnał, impuls, bit informacji, ENERGIA sama w sobie – a nie performerka i jej obraz. To nie
taka lub inna estetyka, pełen errorów, loopów, glitchów produkt, film, live-act, wydarzenie o
liniowej lub nieliniowej strukturze jest dziełem. To cyrkulujące dane, elektrony – strumienie i
konsekwencje ich wytwarzania, przetwarzania, modelowania i udostępniania w czasie
rzeczywistym stanowią o wyjątkowości stream artu jako dziedziny, formuły i sposobu myślenia o
heterogenicznej tkance dla aktualnej twórczości, w której to, co nie-ludzkie i to, co ludzkie, co
energetyczne, generatywne, materialne, cielesne, fizyczne i wirtualne, dotyczące mięsa i miejsca,
SIECI MIEJSC (fenomen studia i sieci studiów) oraz różnych czasoprzestrzeni łączy się w jedno (a
raczej NIE-JEDNO!).

Stream art proponuje post-humanistyczne widzenie podmiotowości i sprawczości w procesach
produkcji i dystrybucji (w czasie rzeczywistym) treści, form i energii. Performans odbywa się nie
tylko PRZED kamerami. Kategoria performansu – nawet w sensie bardzo rozszerzonym, jaki
proponuje Jon McKenzie – już nie wystarcza. Praktyki stream artu odbywają się w sprzężeniach
zwrotnych pomiędzy osobami, maszynami i danymi, przed kamerami i przy mikserach audio i
wideo, za kamerami, przed i pomiędzy. Ostatecznie podłoga to lawa, a dzieło to proces, w którego
aktywizacji biorą udział nie tylko LUDZIE na scenie, czy nawet na kilku, oddalonych od siebie,
fizycznych i wirtualnych, rozmieszczonych na różnych platformach i w różnych miejscach (i
czasach) jednocześnie. Ostatecznie (o ile w tym cyrkulacyjnym systemie jest cokolwiek
ostatecznie) performance – treść, urobek, w sensie: osiągniecie – to suma relacji i negocjacji
pomiędzy inputami i outputami oraz reagującymi na nie odbiorcami i odbiornikami lub ludzkimi i
nie-ludzkimi performerami w dialogu z samymi sobą i innymi w szczelinach latencji… Podmiotem
twórczym, dokonujących wyborów, cięć, przejść i połączeń jest przede wszystkim osoba realizująca streaming, operator, osoba miksująca sygnały w czasie rzeczywistym: to on/ona jest tu DJ-em /VJ-em, producentem strumieni danych i technologiem procesów twórczych[10]..

10. W kontekście tego co powyżej rodzi się kolejne fundamentalne pytanie o relacje między
PROCESEM i produktem w kulturze cyfrowej. W ramach praktyk streamartowych mamy
możliwość by pozostawać w nieustającym tańcu cyrkulacji nie rezygnując z bogatych osiągnięć
(performances) dokumentujących / archiwizujących kolejne kroki, segmenty i fragmenty praktyk.
Szkice, notatki wizualne, nagrania, próby, testy, klucze, presety, miksy, remiksy, loopy, kolejne
warstwy i kręgi apercepcji, overlaye, replaye, kolejne inputy i outputy, outputy, które stają się
inputami w kolejnej instancji, w innym miejscu lub czasie, aż po elementy generatywne, wymykają
się ludzkiej kontroli i emulują współprace z narzędziami AI. Tworzą SPLĄTANE UNIWERSUM
dialogujących ze sobą strumieni danych i ELEKTRONÓW. Ostatecznie wszystko to impulsy
elektryczne na synapsach i w przewodach. Wyładowania. Prąd…

11. Może też warto zapytać w tym miejscu o moc OBRAZÓW, awatarów i słów, które żyjąc
własnym życiem gadają do nas, rozmawiają ze sobą, cyrkulują, walczą, patrzą się na nas i na siebie
wzajem, kłamią i bawią się (z) nami. Ludzie mówią do obrazów, one im odpowiadają. Ostatnio
coraz więcej ludzi spędza coraz więcej czasu wewnątrz obrazów, które rozmawiają ze sobą. Czym
jest wobec tego storytelling i język mówiony? Czym są słabe obrazy i obiekty-obrazy? Czym
diagramy i nieliniowość? Co się dzieje, kiedy jeden obraz wpatruje się w drugi obraz? Czym wobec
tego jest tradycja języka pisanego, znaku, który bynajmniej nie umiera? Jest oddelegowany do
nowych przestrzeni motion graphics, chatów, poszerzonych alfabetów emotek, instrukcji, baz
danych i KODU, które coraz częściej autonomicznie się z nami komunikują i zarządzają naszym
czasem, kapitałem i emocjami. KODÓW, wobec których coraz więcej osób jest analfabetami – nie
potrafimy ich pisać ani czytać… Tańczymy więc nasz telematyczny taniec, odkrywając w tych
procesach także intuicję, rhytm-science i CIELESNOŚĆ (ale to już wątki, których badaniem
zajmiemy się w kolejnych latach).

Potrzebujemy bez wątpienia: cyklicznego kalendarza hybrydowych wydarzeń artystycznych i warsztatowych w różnych instytucjach kulturotwórczych na całym świecie. Potrzebujemy takich
miejsc jak nasze StreamArtStudio w Krakowie czy VOID.TV w Amsterdamie – labów,
GreenPointów / GreenBoxów / MagicBoxów współpracujących ze sobą w trybie ciągłym jako huby
badawcze i twórcze; jako miejsca telematycznej i stream artowej współobecności. Potrzebujemy
osób twórczych, kolektywów, które chcą eksperymentować razem na odległość, uzgadniać taktyki,
sposoby działania, różnice czasu, konkretne realizacje i set-upy – łączyć się, dzielić
doświadczeniem i pięknie różnić…

Musimy pamiętać, że wszystko to co robimy, robimy w cieniu eskalujących neofeudalizmów. W
cieniu neoimperializmu cyfrowego, ale także w coraz bardziej przerażającym cieniu
neoimperializmów geopolitycznych i narastających globalnych konfliktów. Inwazja Rosji w
Ukrainie, wojna w Strefie Gazy, cisza wokół Tajwanu, napięcia między Grecją a Turcją, dramat
Sudanu i słabość ONZ oraz paradoksalne sojusze miejskie skrajnej prawicy ze skrajną lewicą to
tragedie ludzi i hybrydowa III wojna światowa. Podwodne kable, rurociągi i gazociągi, chmury i
serwerownie to czułe punkty infrastruktury zarządzanej przez skoncentrowany i hierarchicznie
zorganizowany kapitał, który dzień w dzień wzmacnia swe pozycje dzięki nam wszystkim –
użytkowniczkom i użytkownikom skrolującym Instagrama, protestującym na stories i pracującym
zdalnie. A tuż obok dzieje się i rośnie cyfrowe wykluczenie, wojny o wodę i inne zasoby by
przetrwać – frustracja południa, eskalujące kryzysy humanitarne i ekologiczne. Migracja narasta i
będzie narastać wraz z migracją braku poczucia bezpieczeństwa i ograniczeń praw obywatelskich.
NIELEGALNOŚĆ CZŁOWIEKA, który nie może przekroczyć granic, nie może legalnie pracować,
nie może się ubezpieczyć, leczyć, uczyć się, żyć godnie to codzienne doświadczenie osób
związanych z naszym projektem. Towarzyszy temu alienująca epidemia zaburzeń depresyjnych,
szczególnie wśród najmłodszej generacji – pierwszej, która nie jest pewna NICZEGO nawet w tym
PIERWSZYM świecie. To nie są abstrakcje – to emocje, realne cierpienia i złe samopoczucie[11].
milionów osób… Są to codzienne zwykłe, ludzkie sprawy i dramaty, a jednocześnie konteksty
polityczne, społeczne, psychospołeczne, psychogeograficzne, geopolityczne i organizacyjne dla
naszych działań. Poszukujemy możliwości bycia razem przynajmniej w hybrydowy sposób.
Wytwarzamy #HOPECORE, przestrzenie spotkania i energetyczne PORTALE albo safe space w
zielonym studiu. Apelujemy o globalne połączenia w imię wspólnotowych wartości pomimo
partykularnych różnic, lokalnych interesów i personalnych wojen w pseudo-lewackich bańkach.
Kryzys instytucji sztuki traktujemy w tym kontekście jak prezent od losu i jako wezwanie, by
próbować dokonać kwantowego skoku – przekroczyć niemoc, przekroczyć siebie.

Z naszej perspektywy nie jest to też walka o utrzymanie uprzywilejowanych pozycji osób
zakorzenionych w Unii Europejskiej czy Pierwszym Świecie. Nie jesteśmy kanapową lewicą,
deklarującą wsparcie dla dekolonizacyjnych procesów, stosującą symetryzm i akceptację wobec
ucisku, kiedy gwarantuje on małą stabilizację, ciągłość kawiarnianych dyskusji i widzialność w
instytucjach sztuki. Opowiadamy nasze przykre i często wstydliwe doświadczenia osób z Europy
Środkowo-Wschodniej, osób z DRUGIEJ i TRZECIEJ Europy i świata. Wychodzimy ze strefy
komfortu post-ironicznej blazy. Dajemy świadectwa generacyjnych i systemowych zmian – na
gorsze! Opowiadamy doświadczenia osób studenckich, obcokrajowców (i nie tylko) w Norwegii (i
nie tylko) kradnących jedzenie w sklepach i żywiących się śmieciami. Tak, edukacja jeszcze
gdzieniegdzie jest darmowa, ale dostęp do podstawowych warunków życia bywa nieosiągalny.

To codzienne doświadczenia osób współtworzących UKRAiNATV, osób uchodźczych i
emigranckich. Każą nam one szukać w narzędziach streamartowych i taktykach hybrydowej
współobecności przynajmniej doraźnych rozwiązań – momentów nadziei i SPOTKANIA.
Systemowe ich wdrażanie to szansa na nowy HIPERHUMANIZM – współobecność,
współodczuwania i widzialność osób wykluczonych na całym świecie, ich dramatów i miliardów
wersji codzienności. Ich małych (jak małe „i” w środku UKRAiNATV), osobistych, podmiotowych
narracji, radości i taktyk przetrwania, przepracowywania traum, stresów w twórczy, bezgranicznie
twórczy i nowy sposób.

To wciąż TAKTYKI, ale jesteśmy w tym na tyle konsekwentni i zdecydowani, że rodzi się nadzieja
na nowe otwarcie, nowe długoterminowe i wielokierunkowe STRATEGIE. Lokalność instytucji
kultury jako miejsca spotkań, działań i pokazywani sobie rzeczy wyczerpuje się w poczuciu
niemocy, inercji, eskapizmu oraz zagrożeń klaustrofobicznymi narracjami nacjonalistycznymi. To
zagrożenie nie jest przypadkowe – zamknięty white cube nigdy nie był odporny na przejęcie. Nie
chcemy przekreślać tradycji white cubu, chcemy go rozwijać, dodać nowy wymiar do lokalnych
klaustrofobicznych samo-ograniczeń. Proponujemy współprace horyzontalnie zorganizowanych,
oddolnie samoorganizujących się hubów jako żywych modeli, działających w symbiozie i w
pełnym, długoterminowym wsparciem INSTYTUCJI. Nigdy i nigdzie nie będziemy szli sami i
same! Sami nic nie jesteśmy i nie będziemy w stanie zrobić (w sztuce, w kulturze). Pozostając sami
i same wzmacniamy, konstytujemy i konserwujemy opresyjny system, który zniszczył nas i planetę.

Jednocześnie pseudo-lewackie frazesy z kryształowego pałacu o oddolności, inkluzywności, post-
sztuce i lataniu boso po łąkach offline i w VR-ze już nie wystarczą! Empatia nie może być dłużej wytrychem do tworzenia ekskluzywnych enklaw i celebracji poczucia moralnej wyższości,
instagramowego oburzenia i utrzymywania uprzywilejowanych pozycji (artystowskiego) ego w oparach pink-washingu. EMPATIA to doświadczany proces – współodczuwanie, które w ramach
streamartowych aktywności jest psychofizycznym, REALNYM stanem ciał i umysłów. Jak w
contact-improwizacji (bez przekraczania granic i z zachowanie dystansu). Nie rezygnujemy z
sojuszów z krytyczną, lewicową tradycją, ale oczekujemy przebudzenia i zaangażowania na rzecz
wytwarzania nowych, realnych i pragmatycznych możliwości realizacji idei – nowych możliwości
SPOTKANIA.

Dlatego zapraszamy do współprac, zabaw i walki, do sieciowych długoterminowych połączeń. Sto
lat temu, w cieniu wojen i rewolucji rodziły się w Europie Środkowej najbardziej radykalne oblicza
pierwszej awangardy. W latach 60. XX wieku II awangarda, przepracowawszy traumy II wojny
światowej, zaproponowała nowe interdycyplinarne otwarcie. Dziś, na przekór nowym formom
geopolitycznego, społecznego i technologicznego zamknięcia – sublimując obie te tradycje –
akcelerujemy OTWARTOŚĆ. W cieniu wojen hybrydowych proponujemy uczestnictwo w
narodzinach trzeciej, globalnej HYBRYDOWEJ awangardy.

Trondheim – Kraków 01.2024

  1. Praktyczną odpowiedzią na tę potrzebę może być Democratic Crediting System, propozycja Alex Murray-Leslie,
    wyrosła bezpośrednio na doświadczeniach warsztatowych i wciąż rozwijana i testowana. System dostrzega potrzebę
    nowych kategorii, nowych nazw dla nowych i hybrydowych praktyk. Następuje porządkowanie, można powiedzieć
    atomizacja poszczególne działań w ramach wieloaspektowych, kłaczastych praktyk kolektywnych co pozwala
    określić obecność poszczególnych osób i ich działań w poszczególnych fragmentach złożonych struktur.
  2.  „Zamiast przekazywać komunikaty o zagładzie i mroku, chodzi o transformację kontekstów instytucjonalnych i domaganie się zbiorowej własności środków skutecznych zmian”. F. Schneider https://actionablefutures.net/circularaesthetics
  3.  https://www.researchcatalogue.net/view/2239335/2239336 
  4.  Zobacz: B. Stiegler „Wstrząsy”, s. 205
  5. Swoją droga nie wiem wciąż czy stosować zapis: stream art, stream-art czy streamart… Roboczo trzymamy się tutaj
    zapisu stream art.
  6.  Zobacz: F. Schneder, Circular Aesthetics, https://flrnschndr.medium.com/circular-aesthetics-draft-b47e8e3b29c
  7.  „Oznacza to eksperymentowanie ze środkami produktywnej wyobraźni w sposób nieliniowy: otwarte,
    systematyczne i generatywne podejście do budowania umiejętności i zdolności w zakresie transformacji poprzez
    zastosowanie i wykorzystanie zasobów odnawialnych, technologii rozproszonych, włączającego podejścia do
    współtworzenia, rozumowanie abdukcyjne i iteracyjne prototypowanie możliwych rozwiązań złożonych
    problemów.” pisze Florian Schneider w artykule Circular Aesthetics, https://actionablefutures.net/circularaesthetics
  8. „Do takiego procesu dochodzi, gdy jednostki psychiczne nie tylko się współindywiduują, na przykład dyskutując
    tak, jak to robimy codziennie, ale metastabilizują to, co transindywidualne, które funduje indywiduację zbiorową
    (…)”. pisze B. Stigler, op.cit. 397
  9. Warto zapytać w tym miejscu o podatność stream artu na takie formatowanie. Póki, co nie potrafimy na nie
    odpowiedzieć. Mamy za mało danych, ale mamy też uważność i potrzebę by badać ten przyczółek – osuwanie się w
    dyscyplinarność – na samych sobie.
  10. Technolog procesów twórczych to funkcja, którą w społeczeństwie przyszłości miał przyjąć artysta zwolniony z
    romantycznych i egoistycznych przywilejów opartych na produkcji rynkowej i pielęgnowaniu pojedynczego
    autorstwa. Została ona zaproponowana przez Andrzeja Pawłowskiego – artystę, wizjonera, badacza i designera w
    eseju „Inicjacje. O sztuce, projektowaniu i kształceniu projektantów” (Biblioteka wzornictwa 6/1987)
  11. Patrz: B. Stiegler, Wstrząsy, s. 215